Co skrywa normalność? Czy nienaganne maniery, kulturalny język, umiłowanie malarstwa, hołdowanie zasadom życia społecznego wystarczą w momencie konfliktu, nawet w istocie niewielkiego?
Zaczyna się zwyczajnie: rodzice dwóch jedenastolatków spotykają się w mieszkaniu jednych z nich po tym, gdy jeden chłopiec kijem wybija zęby drugiemu na szkolnym boisku. Jak przystało na cywilizowanych ludzi, spisują wspólne oświadczenie dotyczące zdarzenia i już mają się rozstać, gdy na skutek nieco niezręcznego oczekiwania na windę, pada propozycja wypicia kawy. To początek – po półtorej godzinie to, co wydarzyło się między tymi czworgiem, można określić jednym słowem: rzeź.
Maniery okazują się maską, wyszukany język służy do kaleczenia innych, a albumy z malarstwem padają ofiarą żołądkowej niedyspozycji. Zadane zostaną wszystkie ciosy, jakie można zadać, wywleczone zostaną wszelkie brudy, jakich nie należy prać publicznie – nic nikomu nie będzie oszczędzone.
Straszno-śmieszny portret przedstawicieli klasy średniej, współczesnej wersji “strasznych mieszczan”.